Poczatkowo chcialam wyjasnic co to sa "zielone smoothies", ale doszlam do wniosku, ze ten,
kogo temat nie interesuje to i u mnie nie poczyta, inni natomiast znajda duzo wskazowek w internecie, np. tutaj, albo tez tutaj, lacznie z przepisami na wykonanie, a jeszcze inni maja te przygode za soba.
Tyle tytulem wstepu.
Teraz bedzie o moim szalenstwie, ktore - jak choroba zakazna - wybuchlo nagle i
niespodziewanie. Otoz jakis czas temu widzialam w tv program, gdzie jakas panienka zgodzila
sie na ekperyment i postanowila przez dwa tygodnie pic zielone smoothies.
Przed eksperymentem i po eksperymencie stan jej skory/cery byl badany przez dermatologa. Oczywiscie przed bylo paskudnie, po bylo cudnie tylko panienka powiedziala, ze na
eksperyment sie wprawdyie zgodzila, ale zielska pic dalej nie bedzie, bo ja smak odrzuca. Zapomnialam prawie o tym programie jak Vinniczek napisal mi, ze jej Starsza Latorosl
wymysla rozne warianty wyzej wspomnianego. No to i ja dalam sie zainspirowac.
Zakupilam mikser (bo nie mialam) i zielsko bez wyboru, a raczej to, co akurat bylo w sklepie.
No i sie stalo...
Zielsko przypadlo mi do gustu i pomyslalam sobie, ze teraz zacznie sie nowa era:
piekna cera, na wadze duzo mniej, siwe wlosy diabli wezma, kondycje bede miec jak Tarzan
i w ogole beda same, same zalety. Moj slubny byl wstrzasniety smakiem i dlatego powiedzial,
ze on poprosi o czysto owocowe, bo TO smakuje jak... podeptana trawa!!!!!!!
Tak czy inaczej ktorys to juz dzien racze sie zielskiem a w madrej ksiazce, ktora na to konto zakupilam doczytalam sie, ze u ekologicznych ogrodnikow mozna dostac zielone "odpady"
(np. natke marchewki). Dzisiaj sprobowalam i faktycznie dostalam worek zielonego i spore
broccoli na dodatek, wszystko oczywiscie za darmo. Jednoczesnie zakupilam rozne rzeczy,
ktorych czesc pokazuje na zdjeciu, reszta jak avocado, mango, karambola, kalarepa itd.
w lodowce, jablka i gruszki w koszyku a zatem mam z czego je robic i bawi mnie to bardzo.
Za kazdym razem jest pewne napiecie, bo nie wiadomo, co tym razem wyjdzie...
Bardzo to dobra zabawa!
A zatem kochani inspiruje Was do czegos "nowego" (zielone smoothies zostaly "wynalezione"
rowne dwadziescia lat temu i okazuje sie, ze nawet moja tesciowa od dawna o nich wiedziala
tylko ja sama dopiero teraz te mode "odkrylam").
Tak czy inaczej - polecam!
Przekonajcie sie sami jak to bedzie z nerwami, kondycja, sliczna cera, organizmem oczyszczonym ze zlego i w ogole z przekonaniem, ze dzien bez zielonych jest dniem straconym....
Usmiecham sie do Was szeroko i... na zdrowie!!!