niedziela, 23 czerwca 2013

Przed wyjazdem...




Popularnosc moich blogow rzuca mnie na kolana....
Ale nic to dziwnego, kto milczenie sieje, ten milczenie zbiera.
A ja nie potrafie pisac na akord, ani swoich wlasnych postow, ani komentarzy.
No trudno, niech to bedzie blog dla mnie samej, w koncu pamietniki pisalo sie tez
kiedys i to do szuflady.

Za godzine wyruszam z domu, czeka mnie kolejny wyjazd do Mamy.
Za kazdym razem czuje sie na zapas zmeczona sama podroza, ale poniewaz nie jest
to pierwszy raz to powinnam sie juz przyzwyczaic, ze trzeba sie pare godzin pomeczyc.
Na moj pobyt w Polsce ma byc raczej umiarkowana (w dol) pogoda, ale nawet mi to
nie przeszkadza, zawsze to lepsze od wscieklych upalow.

Moje kocie "dziewczynki" robia sie coraz bardziej przytulne i cieszy mnie to bardzo.
Mam nadzieje, ze juz sie czuja w swoim wlasnym domu.

No i to by bylo na tyle... Po powrocie napisze znowu.... Chyba...












niedziela, 16 czerwca 2013

Normalny kociokwik...




Nie chce zawezac tego bloga tylko do kocich spraw, ale tak to juz jest, kiedy dzieje sie cos nowego.
Nasze Panny rozwinely sie troche w strone pokojowych stosunkow z Grubeuszem. Dusia poleguje na tej samej co on kanapie, Niunia w dalszym ciagu troche fuczy, ale obchodzi go mniejszym kolem.
Grubeusz czuje sie w roli Babskiego Krola dosc normalnie, to znaczy - jak to wladca - jest "ponad".
Niunia jest sklonna do pieszczot, ale mimo tego musi miec na to ochote.
Dusia jest jeszcze bardzo dzika w swoich kreacjach i w trakcie glaskania reaguje czesto zebami i pazurami. Irytujace to dla nas bardzo, bo po doswiadczeniach z Grubeuszem i Pietrkiem jest to dla nas obce i przykre.
Ale jak to moj Slubny mowi - Dusia spedzila pol zycia w wiezieniu i to trzeba wziac pod uwage.
Tak poza tym zapowiadane sa upaly i oczywiscie jest pretekst do narzekania, ze mnie to czlowiek lubiacy pogodowa rownowage, bez zadnych tam wyskokow w jedna lub druga strone. Ale jak to sie mowi, cale szczescie, ze pogoda sie zmienia, tym sposobem mozna sobie spokojnie ponarzekac.
I tym meteorologicznym akcentem zakoncze dzisiejsza pisanine.
Nastepnym razem na inne tematy :-)






















czwartek, 13 czerwca 2013

Kocie nowosci....




Nie pisalam kilka dni, ale tak sie jakos zlozylo...
Oprocz kocich spraw mam pare innych na glowie i tym sposobem krotka cisza.
Dziewczynki coraz bardziej pokazuja, ze sie tutaj zaalkimatyzowaly. Raczej nie ma
chowania sie po katach a za to jest wiele momentow, kiedy panuje harmonia.
Troche jeszcze fizycznych odleglosci w tej harmonii, ale fuczenie zredukowane tylko do
Niuni, ktora probuje pokazac Grubeuszowi, ze to ona jest szefowa. Nic z tego...
Grubus najwyrazniej ignoruje fuczenie i zachowuje sie z godnoscia nalezna krolowi.
Tak poza tym pogoda sie wyglupia, ale mimo tego koty hulaja po balkonie.
Dzisiaj trzy nowe zdjecia, prawie cieple jeszcze :-)
No to do nastepnego wydania "nowosci"!!!






Dusia









niedziela, 2 czerwca 2013

Kwiatkowo-kotkowo (2)...




Czas zaprezentowac Dusie, ktora tez lubi kwiatki :-)
Dusia jest starsza od Niuni o rok i o rok dluzej spedzila w schronisku. Wyobrazacie sobie, co to
tak naprawde znaczy?! Ona tam spedzila polowe swojego zycia!!!!!
Nie ukrywam, ze ten fakt spowodowal, ze bez specjalnych watpliwosci zdecydowalismy
sie zabrac ja stamtad!
Dusia jest inna jak Niunia; jest bardziej niezalezna i chociaz odbiera swoja porcje pieszczot, to ona
na ogol decyduje, kiedy sie z nia ma kontakt, kiedy nie...
Ja chyba mam mniej wyczucia od Kociego Taty, bo od czasu do czasu kasuje jakies zadrapanie.
Niunie moge mietolic bez konca i to bez takich niebezpieczenstw.
Pogoda dzisiaj jest nawet sloneczna, ale tak ogolnie te wieczne deszcze i zimno nie sa dobrym
czynnikiem dla zdrowia i nastroju. No trudno, nie zawsze moze byc pogodnie, ale trzeba i takie
dni przyjmowac z pewna dawka humoru i bodaj powygladac sobie za okno...








sobota, 1 czerwca 2013

Kwiatkowo-kotkowo...




Nie mamy cos szczescia do pogody, dlatego "podpieram sie" kwiatkami doniczkowymi, bo bodaj te kwitna z pelna radoscia!
Nasze nowe kicie rozwijaja sie bardzo pozytywnie, nie sadzilam, ze sie tak szybko beda ze wszystkim oswajac, ale tlumacze to po swojemu - one sie ciesza, ze tutaj sa :-)
Na zdjeciu ponizej Niunia, slodkie stworzonko, ktore jednak potrafi czasami pokazac pazurki pozostalym kocim mieszkancom, jak to sie mowi w kwestii jedzenia nie da sobie "w kasze dmuchac".
Ma zaskakujaco podobne zachowania do Pietrkowych i tu mi sie oczywiscie serce topi...
Naszego Malenkiego bardzo nam brakuje...
Niunia ma ca. 3 lata i z tych trzech lat jeden rok spedzila w schronisku.
Mysle, ze to wystarczajaco dlugo, dlatego ciesze sie tak bardzo, ze ja stamtad zabralismy.
Jutro kolejna kocia relacja. Nowe czlonkinie rodziny bardzo mnie zajmuja :-)