piątek, 25 stycznia 2013

Sen zimowy...




Nie wiem, co sie dzieje, ale nie moge sie wziac do zadnego rozsadnego dzialania.
Zapadlam w sen zimowy z ktorego trudno mi sie dobudzic.
A tu jednak zycie plynie i trzeba stac w pionie a nie fruwac w przestworzach zimowych majaczen.
Kupuje regularnie tulipany, zakwitly mi hiacynty a wiec cos sie dzieje, cos calkiem wiosennego...

Mimo tego troski nie czekaja na nic, pojawiaja sie na biezaco. Mojej Mamie nie pomagaja zadne
lekarstwa, jest w zlej formie i martwie sie tym kazdego dnia.
Dlatego tez wkrotce znowu ruszam w podroz, mam zamiar spedzic z Mama kilka dni. Nie wiem, na
ile ucieszy Ja moj pobyt, ale mam nadzieje, ze Jej serce uciszyszy sie nieco, bo w tej chwili
skolatane bardzo i jeszcze bardziej samotne... Dlaczego koncowka zycia musi byc taka trudna?

Za oknem snieg i az trudno uwierzyc, ze ktoregos dnia wszystko znowu sie zazieleni a mieszkancy
"naszej" lipy znowu beda dawac koncerty... Tesknie do ciepla, slonca i kwiatow....









poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zimowo...




Nie da sie ukryc.... Zimowo sie zrobilo!
Mnie tez dopadl jakis zimowy sen, zupelnie przestalam zajmowac sie zdjeciami i do wczoraj mialam na swoich kartach zdjecia  jeszcze z jarmarkow. Teraz juz prawie wszystko zgralam, zostala mi jeszcze jedna karta i mam nadzieje, ze znowu odkryje serce i wole do pisania i fotografowania.
Koty tez wiecej spia, z Pietrka zrobilo sie nagle spokojne kocie, ktore sobie spi cale dnie. Zaskoczona jestem, bo taka ceche trudno mi bylo do tej pory u niego zaobserwowac.
Jutro postaram sie cos wiecej napisac, dzisiaj tylko zieeeeeeeeeeeeeeeeeeewam caly dzien i patrze jak to tez swiat wyglada przez moj balkon...